Stres. Wydawać by się mogło, że we współczesnych czasach jest zjawiskiem normalnym. Wręcz nawet, dla wielu, oswojonym. Każdy z nas ma na niego swoje sposoby, albo po prostu „jakoś daje radę”. Przychodzimy do domu, zdejmujemy palto, strzepujemy paprochy toksycznego klimatu z pracy, albo idziemy pobiegać, zostawiając stres w tyle na pierwszym możliwym zakręcie, albo spotykamy się ze znajomymi w celu oderwania od codzienności. A więc dlaczego aktualny stres miałby być inny?
Jest inny z co najmniej kilku powodów.
Po pierwsze doświadczamy zagrożenia najbardziej podstawowej potrzeby ludzkiej czyli poczucia bezpieczeństwa. Boimy się o życie i zdrowie swoje i swoich najbliższych. Nawet jeżeli obecnie jesteśmy zdrowi, nasz umysł bez przerwy jest czujny na możliwe zagrożenia. A krążące wokół informacje potęgują klimat strachu i niepokoju. Bezpieczeństwo to również stabilna sytuacja bytowa, zawodowa, rodzinna, psychiczna. Niepewność w tych obszarach może drastycznie niszczyć budowaną latami bezpieczną przestrzeń życiową i przewidywaną wizję przyszłości.
Po drugie obecna sytuacja zaburza jedno z najważniejszych źródeł wsparcia jakim są relacje międzyludzkie. Człowiek jest istotą stadną (tak, introwertycy również :) ). Potrzebujemy kontaktu z drugim człowiekiem. W trosce o bezpieczeństwo ograniczamy do minimum swoje spotkania z ludźmi. Jednocześnie, z powodu stresu, stajemy się bardziej nerwowi i reaktywni w relacjach z najbliższymi, co wywołuje konflikty i napędza spiralę stresu.
Po trzecie w obecnej sytuacji mamy do czynienia z tzw. stresem przewlekłym, który oddziałuje na nas inaczej niż jednorazowe stresujące wydarzenie. Kiedy znajdujemy się w kryzysowej sytuacji, nasze ciało i psychika mobilizują siły i przechodzą w stan silnego pobudzenia w celu zapewnienia nam przetrwania. Układ nerwowy reaguje walką lub ucieczką (lub zastygnięciem – ale to temat na osobny wpis), nasza uwaga koncentruje się na przeżyciu, emocje przechodzą na dalszy plan. Po zakończeniu zdarzenia przychodzi czas na odreagowanie (dochodzą do głosu emocje) i regenerację (wpisujemy sytuację w swoje doświadczenie, a ciało odbudowuje zasoby energetyczne).
W przypadku stresu przewlekłego jesteśmy w stanie nieustającej mobilizacji. Od ponad roku żyjemy w stanie ciągłego zagrożenia. Doświadczamy niepewności, niepokoju, lęku, straty. A nasze zindywidualizowane zasoby, umiejętności i możliwości radzenia mają prawo wyczerpywać się i zawodzić. Efektem tego może być długotrwale utrzymująca się reakcja walki lub ucieczki, która staje się częścią naszej codzienności i sposobem na (prze)życie.
Najbardziej wyraziste sposoby funkcjonowania w obecnej rzeczywistości to:
Jeżeli rozpoznajemy któryś z tych schematów w swoim ciele, emocjach lub sposobie funkcjonowania, wprowadźmy zmiany w swoje życie. Warto zrobić to dla siebie i najbliższych.
Jak sobie pomóc?
Dlaczego to ważne?
Jeżeli przez dłuższy czas powtarzamy jakieś zachowanie, staje się ono przyzwyczajeniem. Dotyczy to zarówno zaplanowanych i świadomie wdrażanych działań jak i nieświadomie lub impulsywnie powtarzanych schematów. Dodatkowo, unikanie emocji nabudowuje kolejne, często jeszcze silniejsze nieprzyjemne odczucia, potęguje objawy ciała i jeszcze bardziej zakorzenia się w nas samych.
Dlatego zadbanie o siebie staje się koniecznością na tu i teraz oraz inwestycją w odzyskanie poczucia bezpieczeństwa na przyszłość.
Beata Kubiak
Psycholog